Oj, długa była przerwa w warzeniu piwa (i tym samym we wpisach na blogu). Ale wreszcie coś się zaczęło dziać w domowym browarze i to mimo gorącej pory roku. Z letargu wyrwała mnie konieczność uwarzenia piwa na V Warmiński Konkurs Piw Domowych, który odbył się 5 sierpnia 2017 w gościnnych Dywitach podczas Święta Warmińskiego Piwowara. Jako że receptura konkursowa, to i pojawia się ona na blogu dopiero po konkursie. Tym razem postawiłem na sprawdzony już w ubiegłym roku zestaw chmielu i ziół, modyfikując natomiast zgodnie z uwagami otrzymanymi w arkuszu ocen zasyp słodów. No więc zaczynamy!
Skład:
słody:
- słód żytni – 1kg
- słód owsiany – 1kg
- słód monachijski II Viking Malt – 0,5kg
- słód orkiszowy – 0,5kg
- słód bursztynowy Viking Malt – 0,3kg
- słód karmelowy 150 Viking Malt – 0,3kg
- słód karmelowy 600 Viking Malt – 0,2kg
chmiele i zioła:
- lomik 4,6% alfakwasów – 50g
- owoc jałowca – 50g
- kwiat lipy – 30g
- kwiat rumianku – 20g
drożdże:
- Mangroove Jack M10
Zacieranie:
Skoro piwo miało być pełne i pożywne, mimo niskiego ekstraktu początkowego, zacieranie poszło mocno na słodko, czyli w temperaturze w okolicach 70 stopni. Przez godzinę oczywiście. Potem podgrzanie do 75 stopni i wysładzanie, starając utrzymać się możliwie wysoką temperaturę zawartości garnka podczas filtracji. A i tak na koniec lekko się przytkało, ale na szczęście ponacinanie złoża przyniosło pożądany efekt i mogłem dokończyć filtrację. A, byłbym zapomniał – 20g jałowca trafiło na zacieranie
Gotowanie/chmielenie/zioła i takie tam:
- czas gotowania – 60 minut
- lomik 30g – 60 minut
- jałowiec 30g – 60 minut
- lomik 20g – 20 minut
- lipa 30g – 15 minut
- rumianek 20g – 15 minut
Po 60 minutach grzanie wyłączone i szybkie chłodzenie chłodnicą. Zawartość garnka przelewana do fermentora przez sitko, żeby oddzielić ziołowo-chmielowy śmietnik. Ostatecznie uzyskałem niecałe 19l brzeczki o gęstości OG=1,042. Drożdże zadane bezpośrednio z saszetki, bez uwadniania. A całość powędrowała na dwa tygodnie do komory fermentacyjnej w okolice 16,5 stopnia.
Gdy przyszedł czas na butelkowanie, okazało się że przyjęty przeze mnie sposób zacierania sprawdził się, bo piwo odfermentowało płytko, bo do FG=1,020. Czyli w połączeniu z zasypem o dużej zawartości żyta i owsa efekt pełni powinien być zagwarantowany. Na pewno będzie temu sprzyjać niskie nasycenie – przy butelkowaniu użyłem syropu z 70g cukru.
No dobrze, a jaki był efekt tej zabawy? W ubiegłym roku byłem piąty. Natomiast w tym roku było tak:

Niespodzianka! Patrząc na to, że z 13 piw do finału zakwalifikowały się 4 (w tym moje), po cichu liczyłem na miejsce na podium. Ale wygrana? Niespodziewana i dlatego cieszy podwójnie. A w przyszłym roku będzie można spróbować mojego piwa uwarzonego w „nieco” większej skali w Browarze Kormoran!
